Witajcie!
Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić krzesiwo firmy Light My Fire.
Krzesiwo, wiadomo, narzędzie do rozpalania ognia, praktycznie niezawodne, jeżeli połączymy je z gwizdkiem, mamy świetne narzędzie do sygnalizacji. Tak właśnie jest w przypadku tego produktu!
Oba człony połączone są bardzo gustownym sznureczkiem, który zakończony jest "klamerką".
Zacznijmy od iskrownika. Jest on wykonany z szarego plastiku, w którym zatopiony jest kawałek ostro zakończonego metalu. Plastik ten jest uformowany w taki sposób, żeby włożyć doń kciuk dla wygodnego używania. We wstępie napisałem też o możliwości dźwięku. Chodzi tutaj o to, że w środku ukształtowany jest donośny gwizdek. Po dosyć długim korzystaniu z krzesiwa, mogę powiedzieć, że nie tępi się on i krzesze dosyć duże ilości stopu.
Pręt krzeszący podobnie do iskrownika zatopiony jest z plastiku, tym razem kolor zależy od naszego wyboru i podobnie plastik ten jest uformowany pod nasz kciuk, ale w tym przypadku ma to jedną wadę! Chodzi tutaj o to, że trąc jedną częścią o drugą, pręt wyciera się w jednym miejscu po środku (widoczne na zdjęciu). Może to skutkować tym, że w pewnym momencie nasze narzędzie się po prostu złami i będzie po części niesprawne do działania. Warto też dodać, że dzięki temu narzędziu możemy wygenerować iskry o temperaturze 3000 stopni C.
Podsumowując - krzesiwo Light My Fire Scout 2.0 jest świetnym wyborem do działań outdoorowych, jeśli wiemy, w jaki sposób go używać, pomimo jego wady. Opcja gwizdka jest świetnym pomysłem i chciałbym szczerze pogratulować pomysłodawcy tego patentu.
W dzisiejszym poście to by było na tyle! Napiszcie, jak Wam się podobało w formie komentarza.
Aha! Zapraszam też na zaprzyjaźniony kanał YouTube - Koporaknives!
Trzymajcie się!
Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić krzesiwo firmy Light My Fire.
Krzesiwo, wiadomo, narzędzie do rozpalania ognia, praktycznie niezawodne, jeżeli połączymy je z gwizdkiem, mamy świetne narzędzie do sygnalizacji. Tak właśnie jest w przypadku tego produktu!
Oba człony połączone są bardzo gustownym sznureczkiem, który zakończony jest "klamerką".
Zacznijmy od iskrownika. Jest on wykonany z szarego plastiku, w którym zatopiony jest kawałek ostro zakończonego metalu. Plastik ten jest uformowany w taki sposób, żeby włożyć doń kciuk dla wygodnego używania. We wstępie napisałem też o możliwości dźwięku. Chodzi tutaj o to, że w środku ukształtowany jest donośny gwizdek. Po dosyć długim korzystaniu z krzesiwa, mogę powiedzieć, że nie tępi się on i krzesze dosyć duże ilości stopu.
Pręt krzeszący podobnie do iskrownika zatopiony jest z plastiku, tym razem kolor zależy od naszego wyboru i podobnie plastik ten jest uformowany pod nasz kciuk, ale w tym przypadku ma to jedną wadę! Chodzi tutaj o to, że trąc jedną częścią o drugą, pręt wyciera się w jednym miejscu po środku (widoczne na zdjęciu). Może to skutkować tym, że w pewnym momencie nasze narzędzie się po prostu złami i będzie po części niesprawne do działania. Warto też dodać, że dzięki temu narzędziu możemy wygenerować iskry o temperaturze 3000 stopni C.
Podsumowując - krzesiwo Light My Fire Scout 2.0 jest świetnym wyborem do działań outdoorowych, jeśli wiemy, w jaki sposób go używać, pomimo jego wady. Opcja gwizdka jest świetnym pomysłem i chciałbym szczerze pogratulować pomysłodawcy tego patentu.
W dzisiejszym poście to by było na tyle! Napiszcie, jak Wam się podobało w formie komentarza.
Aha! Zapraszam też na zaprzyjaźniony kanał YouTube - Koporaknives!
Trzymajcie się!
Spoko. Po ilu użyciach tak się wytarło?
OdpowiedzUsuńKurczę, ciężko mi określić :/ Ale spokojnie, po 10. użyciu nadal będzie trzymać się całe :)
UsuńWybacz za tak późną odpowiedź, ale przeoczyłem powiadomienie.