Przejdź do głównej zawartości

Recenzja - Handy Shower

Witajcie!
Na wstępie kilka spraw organizacyjnych - nie było postów na blogu dłuuuuuuugo, bardzo. Nie miałem czasu, weny ani chęci, ale teraz jest post. Kiedy będzie następny - nie wiem (jednak cały czas jestem aktywny na Facebooku i Instagramie).


Przejdźmy teraz do tematu dzisiejszej recenzji - mianowicie - HandyShower! Projekt HandyShower to polski, rodzinny startup o bardzo ciekawej filozofii. Mianowicie twórcy postanowili sprzedawać swój produkt w systemie „Buy one - give one“ polegającym na tym, że przy zakupie jednego egzemplarza jeden idzie do organizacji humanitarnych przekazujących go osobom potrzebującym. W jaki sposób HandyShower może przydać się ludziom na przykład w Afryce? Jak wiemy, na czarnym kontynencie w wielu miejscach jest duży problem z bieżącą wodą. HandyShower wykorzystując siłę grawitacji pozwala nam na otrzymanie strumienia wody niczym pod stacjonarnym prysznicem, ale o tym dalej..



HandyShower wyróżnia się na rynku pryszniców turystycznych między innymi zaworem. Wyposażony jest on w opracowany przez Pana Zdzisława Iwanejko - ojca całego projektu - samozamykający się zawór. Pozwala nam on na znaczne oszczędzanie wody podczas kąpieli.


W zależności od wersji produktu, którą wybierzemy w zestawie otrzymujemy zestaw wymiennych końcówek, m. in. prysznicową, którą testowałem. W pokrowcu na HandyShower znajdziemy również bardzo dobrze wykonany dwulitrowy worek typu camelback pozwalający nam na przenoszenie wody przeznaczonej na kąpiel.

Postanowiłem nie raczyć Was moimi nudeskami, wiec tylko mycie głowy :P

Zastaw ten zawieszony na wysokości około 2 metrów daje nam bardzo dobre ciśnienie wylatującej z dyszy wody. Muszę przyznać, ze dzięki takiemu strumieniowi możemy wygodnie wziąć prysznic. Jest jednak jedna wada... - dwulitrowy worek mnie nie do końca wystarcza na prysznic. Producentowi proponowałbym zmianę pojemnika na wodę na trzy, lub nawet czterolitrowy, wtedy będziemy mieli pełną swobodę. 


Kuchnie obozową też można dzięki HandyShower wygodnie umyć.




Podsumowując - HandyShower to bardzo fajny i przydatny gadżet. Ponadto jego zachęcającym atutem jest cena wyróżniająca się na tle konkurencji - czyli około 80 zł w podstawowej wersji. Dodatkowo kupując ten produkt wspieramy potrzebujących. Pamiętajcie też, że wygląd ostatecznego produktu może być inny od tego, którego testowałem ja, ponieważ dostałem jedynie prototyp.

W dzisiejszym poście to wszystko - ciekawe kiedy będzie następny... ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mini Nerka EDC Baribal - Recenzja

Witajcie! Dzisiejszy post (który, jak już się przyjęło jest po długiej przerwie;)) będzie o Mini Nerce EDC polskiej firmy Baribal. Niektórzy czytelnicy bloga, którzy czytają go już od jakiegoś czasu mogą pamiętać, że recenzję tego produktu już kiedyś napisałem. To prawda, recenzja kiedyś już była, a w niej skrytykowałem przede wszystkim łuszczącą się gumę pokrywającą Cordurę od  wewnątrz. I co się niedawno okazało - po około roku od opublikowania tamtego posta napisał do mnie producent nerki - Baribal. Wyjaśnił mi, ze w tamtym czasie dostali wadliwą serię Cordury. Nerki wyprodukowane z tamtego materiału, które zostały reklamowane przez osoby, które kupiły trefne produkty były wymieniane. Myśląc jednak, że ta łuszcząca się guma jest „standardem” w ich produktach, poruszyłem ten temat w recenzji. Producent w wiadomości zaproponował, ze wyśle mi nową nerkę, a ja napisze nową recenzję. I w taki właśnie sposób czytacie dzisiejszy post. Na wstępie jeszcze dodam, że zapraszam na Facebooka

Recenzja - nóż Kamper Mini firmy Varms Poland

Witajcie! Po długiej przerwie, która nastąpiła ze względu na natłok zajęć związanych ze szkołą. Jednak wracam, gdyż jestem chory i mam czas na pisanie :P Dzisiejszy post będzie recenzją noża, który wysłał mi jego producent jakieś 3 miesiące temu. Chodzi tutaj o popularnego ostatnio w internecie, polskiego producenta noży Varms Poland. Firma ta na rynku nożowym wzbudza wiele kontrowersji. Jedni mówią, że ich produkty są słabej jakości i się łamią, a drudzy bardzo je sobie zachwalają. Jak jest na prawdę? Sprawdziłem to.

Helikon-Tex Essential Kitbag - recenzja

Helikon, ponad trzy lata temu, wprowadzając do sprzedaży linię Bushcraft, jako jeden z pierwszych produktów wypuścił małą torbę Essential Kitbag. Wygląd zewnętrzny nowej kieszeni i jej funkcjonalność od razu przyciągnęła wielu fanów bushcraftu i innych dziedzin outdoorowych. Co w niej takiego świetnego? O tym w tej recenzji. Na początku warto wspomnieć o tym, że projekt tej ładownicy powstał przy współpracy Helikona z Survivaltechem - jedną z pierwszych i największych szkół survivalu w Polsce. Doświadczenie zebrane przez lata pracy w lesie pozwoliła na stworzenie linii na prawdę przemyślanych produktów, które nie zawiodą nas w ciężkich warunkach. Essential Kitbag Helikona jest bardzo dobrze uszytym zasobnikiem, w który, jakby się uprzeć, możemy minimalistycznie spakować się na jednodniowy wypad do lasu. Warstwa zewnętrzna torby została uszyta z Cordury, co zapewnia nam dobrą wytrzymałość na potencjalne przetarcia produktu. Główna komora kieszeni, która zamykana jest na klap