Witajcie!
Jak wiecie, albo i nie wiecie tego lata byłem już po raz drugi na Białorusi. Naszym głównym celem było spotkanie rodziny, którą odnaleźliśmy podczas wyprawy sprzed dwóch lat, ale to temat na inny post.
Podczas wyjazdu na nasze nieszczęście spotkała nas niemiła choroba (czyt. wymioty, bóle brzucha). Tak się złożyło, że akurat w dniu, gdy nasz stan zdrowia się mocno pogarszał mieliśmy w planach odwiedzin naszej białoruskiej Babuszki. Gdy do niej przyjechaliśmy, zwyczajem, który zaobserwowaliśmy u wielu Białorusinów, wystawiła na stół w najlepszej zastawie smażone nóżki dzień przed ubitej kury, ziemniaki ciasteczka, groszek i wiele innych rzeczy. My niestety musieliśmy jej podziękować, gdyż jak wiadomo nie czuliśmy się na siłach. Powiedzieliśmy więc naszej Babuszce o problemach, że wymiotujemy w samochodzie itd. Ona gdy tylko to usłyszała, wstała i podeszła na swoich starych, spracowanych, ale nadal sprawnych nogach do równie wiekowej szafki i wyciągnęła z niej słoim, w którym były zalane jakimś alkoholem grzybki. Spojrzeliśmy się na siebie z niepokojem, by już wiedzieliśmy, że babcia chce podać nam ten "specyfik". Na pierwszy ogień poszedł mój tata, który dostał pół łyżeczki od herbaty, potem w kolejności byłem ja. Babuszka nie przejęła się zbytnio tym, że nalała jej się dwukrotnie większa porcja niż ta, która przypadła tacie. Gdy połknąłem ten płyn nagle poczułem ciepło w przełyku, które przeniosło się później do żołądka. Mój brat - ostatni w kolejce nie zaryzykował spróbowania tej tajemniczej mikstury.
W drodze powrotnej okazało się, że źle zadecydował. Najwcześniej wyzdrowiałem ja - wypiłem najwięcej, później tata, a na końcu brat.
W ciągu następnego dnia odeszły mi wszystkie dolegliwości.
W dzisiejszym poście to by było na tyle!
Trzymajcie się!
Jak wiecie, albo i nie wiecie tego lata byłem już po raz drugi na Białorusi. Naszym głównym celem było spotkanie rodziny, którą odnaleźliśmy podczas wyprawy sprzed dwóch lat, ale to temat na inny post.
![]() |
Ten specyfik. |
W drodze powrotnej okazało się, że źle zadecydował. Najwcześniej wyzdrowiałem ja - wypiłem najwięcej, później tata, a na końcu brat.
W ciągu następnego dnia odeszły mi wszystkie dolegliwości.
W dzisiejszym poście to by było na tyle!
Trzymajcie się!
Poproszę przepis :)
OdpowiedzUsuńI co z tym przepisem? :D
OdpowiedzUsuń