Przejdź do głównej zawartości

Recenzja - wełniane rękawiczki z Decathlonu

Witajcie!
Zanim przejdę do recenzji chciałbym przeprosić za brak postów przez kilka miesięcy. Nie miałem czasu ani weny do pisania.  Jednak dzisiaj powracam i zapowiadam większą regularność w pokazywaniu się postów - conajmniej jeden na dwa tygodnie.

W dzisiejszym poście będę głównie zachwalał świetny produkt, który możenie kupić w Decathlonie. Chodzi mi o wełniane mitenki z zakrywanymi palcami.

Zacznijmy może od materiału, z którego zostały wykonane. Z zewnątrz jest to wełna z domieszkami, jednak nasze dłonie stykają się w głównej mierze z delikatnym polarem. Połączenie tych dwóch materiałów daje nam bardzo duży komfort termiczny w momencie, gdy rękawiczki są suche oraz gdy są mokre!

Podczas mojego ostatniego wyjazdu w tatry wziąłem je ze sobą. temperatury utrzymywały się w okolicach 0 stopni i niżej. Wchodząc na Kasprowy Wierch reszta ekipy, w przeciwieństwie do mnie miała przemarznięte ręce w narciarskich rękawicach, a ja a tych wełniakach miałem zachowany komfort termiczny - ani nie za ciepło, ani nie za zimno.

Zdjęcie ze strony Decathlonu.

Produkt ten poddałem również innemu testowi. Mianowicie postanowiłem podłubać nożem w lodzie. Po pół godziny wiercenia przerębli rękawiczki były prawie całkowicie mokre, a ja miałem ciepłe ręce (poza palcami, które sobie odsłoniłem, by mieć lepszy chwyt).

Jedynym ich minusem jest to, że strasznie się mechacą, ale to cecha wełny.

Zdjęcie ze strony Decathlonu.


Rękawiczek tych uzywałem jedynie tej zimy, jednak mój przyjaciel Iwan Printer korzysta z nich od kilku lat. Zobaczcie co on o nich sądzi:

"Tego sprytnego wynalazku używam od 2 lat, kupiłem je w popularnym markecie sportowym na literkę D.. Udało mi się załapać na letnią przecenę zimowych produktów.Co powiem o tych rękawiczkach? Są świetne. Mieszkam na południu, w Beskidach, zimy tutaj są mroźniejsze. Na rowerze jeżdżę cały rok, również wtedy, gdy śnieg pokrywa ulice i chodniki. Czasem muszę coś na szybko naprawić, napompować koło itp. Te rozwiązanie "2 w 1" powoduje, że mogę pracować manualnie, nie tracąc komfortu termicznego, bo nie muszę ściągać całych rękawiczek, tylko samą górną "czapę" (kto wymieniał dętkę w zimie, ten wie o czym mówię). Poza tym nie raz się zdarzało, że właśnie w tej "czapie" nosiłem jakieś drobne przedmioty.Kolejną zaletą jest to, że mitenki wykonane są z wełny (z drobnymi domieszkami), a ma to dwa zasadnicze plusy:- mokre również spełniają swoją funkcję (sprawdzone osobiście);- można z nimi pracować przy ogniu (ognisku). W najgorszym razie troszkę się przysmażą (sprawdzone na własnym przykładzie), ale przynajmniej nie przytopią nam się do palców (wełna się nie pali, tylko żarzy).Kolejna zaleta, to doskonałe dopasowanie do rąk. Chociaż to unisexy mam uczucie, jakby je ktoś zrobił specjalnie na moje ręce.Co jeszcze mogę dodać? Regularna cena zwala z nóg (ok. 40-50 PLN), ale po wypróbowaniu w bojach wiem, że to dobra cena za produkt takiej jakości."

Latem, gdy ja kupowałem swoje cena wynosiła 30 zł, czyli tendencja jest spadkowa :D
Podsumowując, minetki z Decathlonu to świetny wybór dla każdego, kto zamierza zimą mieć jakąkolwiek aktywność outdoorową. Ich cena połączona z wygodą użytkowania tworzą świetne połączenie.
Tak więc jak najbardziej polecam i lećcie do Decathlonu!

Trzymajcie się!

PS Wybaczcie za brak moich zdjęć, ale nie zdążyłem wykonać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mini Nerka EDC Baribal - Recenzja

Witajcie! Dzisiejszy post (który, jak już się przyjęło jest po długiej przerwie;)) będzie o Mini Nerce EDC polskiej firmy Baribal. Niektórzy czytelnicy bloga, którzy czytają go już od jakiegoś czasu mogą pamiętać, że recenzję tego produktu już kiedyś napisałem. To prawda, recenzja kiedyś już była, a w niej skrytykowałem przede wszystkim łuszczącą się gumę pokrywającą Cordurę od  wewnątrz. I co się niedawno okazało - po około roku od opublikowania tamtego posta napisał do mnie producent nerki - Baribal. Wyjaśnił mi, ze w tamtym czasie dostali wadliwą serię Cordury. Nerki wyprodukowane z tamtego materiału, które zostały reklamowane przez osoby, które kupiły trefne produkty były wymieniane. Myśląc jednak, że ta łuszcząca się guma jest „standardem” w ich produktach, poruszyłem ten temat w recenzji. Producent w wiadomości zaproponował, ze wyśle mi nową nerkę, a ja napisze nową recenzję. I w taki właśnie sposób czytacie dzisiejszy post. Na wstępie jeszcze dodam, że zapraszam na Facebo...

Wisport Zipperfox 40 - recenzja

Kilka lat temu musiałem zacząć rozglądać się za plecakiem, którego przeznaczeniem byłyby kilkudniowe wypady w teren. Szukałem czegoś, co byłoby wytrzymałe i nie rozpadłoby się po roku użytkowania, żeby miało na sobie naszyte taśmy PALS, bo cenię sobie możliwość rozbudowy plecaka o dodatkowe kieszenie zewnętrzne oraz wyglądało niestandardowo. Wygląd jest również całkiem ważnym aspektem, który rozpatruję przy wyborze sprzętu. Plecaki z kominem zamykanym ściągaczem i przykrywanym klapą opatrzyły mi się już dosyć dawno. W ten sposób mój wybór padł na produkt polskiej firmy Wisport - Zipperfoxa 40.

Recenzja - nóż Kamper Mini firmy Varms Poland

Witajcie! Po długiej przerwie, która nastąpiła ze względu na natłok zajęć związanych ze szkołą. Jednak wracam, gdyż jestem chory i mam czas na pisanie :P Dzisiejszy post będzie recenzją noża, który wysłał mi jego producent jakieś 3 miesiące temu. Chodzi tutaj o popularnego ostatnio w internecie, polskiego producenta noży Varms Poland. Firma ta na rynku nożowym wzbudza wiele kontrowersji. Jedni mówią, że ich produkty są słabej jakości i się łamią, a drudzy bardzo je sobie zachwalają. Jak jest na prawdę? Sprawdziłem to.